To ostatnia tego typu notka. Wszak blog ten służy czemuś innemu – nie konkursowi, nie lansowaniu się, reklamowaniu, a zapisywaniu tego, co tak naprawdę wszyscy chcielibyśmy pamiętać. Bo kto nie chciałby przeczytać swoich tekstów z dzieciństwa? My byśmy chcieli.
Prawdopodobnie jest przecież tak, że każdy z nas rzucał w pewnym momencie hasłami igopodobnymi (pisanie w komentarzach, że Iga jest pod tym względem wyjątkowa może więc mijać się z prawdą*; nie piszemy tu przecież o jej histeriach, fochach i niegrzecznościach, o tym, że bywa strasznym samolubem, a jej ulubiony kolor to, póki co, różowy – piszemy o tym, o czym pamiętać chcemy).
A nasze zwroty, nasze wypowiedzi z dzieciństwa? Też na pewno były. Tylko w większości nikt tego już nie pamięta. Albo pamięta kilka. No, nie jest tak?
Do rzeczy jednak:
Tak się złożyło, że dzięki Waszym głosom blog wszedł do III etapu konkursu. Niespodziewanie (nie ma w tym słowie krzty kokieterii i ściemniania!). Wszystkim, którzy oddali głos, albo i nie oddali, ale po prostu myślą o nas dobrze, dziękujemy. Serdecznie i bez udawania.
To naprawdę wielkie zaskoczenie. Zgłosiliśmy, bo był taki konkurs, a potem się nagle rozbuchało i jest jak jest. A jest fajnie. Bardzo.
Co się stanie dalej, naprawdę większego znaczenia nie ma. Bo nie chodzi o laptopy, wycieczki, etc. To wsparcie i fakt, że ktoś tu zagląda… to jest nagroda. I kiedyś za lat kilka(naście), jak Igieła sobie to wszystko przeczyta, to prawdopodobnie bardzo się ucieszy.
Pewnie jeszcze bardziej niż my teraz.
Jest fajnie. Dzięki Wam.
I tyle na ten temat. Następne notki będą się odnosiły już do głównej bohaterki. Dopóki się nie zestarzeje….
*choć dla nas, oczywiście, taka jest
Piękne i szczere. Bo czasem, czasem trudno jest dostrzec prawdziwe wartości. Fajnie, że swoje przekazujecie Idze. Kciuki wciąż trzymam!
blog świetny!
gratuluję! żeby jednak uwiarygodnić intencje proponuję przekazać wygrany laptop na jakiś szczytny cel zamiast ciągle deklarować zachowanie czystości moralnej w czysto komercyjnym wyścigu…
pozdrowienia
pewnie masz rację… ale (zawsze jest jakieś ale):
1) szczerze mówiąc, raczej bym nie oddał. bo fajnie mieć laptopa. po prostu…
przede wszystkim jednak:
2)jest takie stare powiedzenie o skórze i niedźwiedziu. i na tym poprzestanę. zwłaszcza, że Ola mi nakazuje poprzestanie
pozdrowienia…
@Nazgul, proponuję abyś oddał nerkę (lub inny parzysty narząd) na jakiś szczytny cel, brawo –>, tak trzymać